niedziela, 15 lipca 2012

dobry dzień.


wczorajsza noc, jednak nie była taka samotna, wszystko w tym temacie wróciło na swój tor, przynajmniej na razie, jak się rozwinie zobaczymy.


dziś ostatnie sny na słynnej ulicy bożka, szkoda, że bez mojej przyjaciółki, no ale jest tysiące kilometrów stąd i jedyne co pozostaje to komunikacja przez internet, przynajmniej gdy jest trzeźwa, no ale ktoś jej mieszkaniem zająć się musi i wśród kandydatów zostałem wybrany ja!


skoro już jesteśmy w temacie przyjaźni, zastanawialiście się kiedyś czym tak naprawdę jest przyjaźń, czy  jest niczym iście literackie słowa poukładane w pięknym szyku, które mówią o wierności, czułości, wspólnej pomocy, miłości braterskiej, że Cię nie opuszczę aż do śmierci itd.


ile musimy przeżyć z tą osobą, aby uznać ją za prawdziwego przyjaciela, czy czas jest tutaj jakimkolwiek wyznacznikiem?


patrząc na historie moich dziejów zdaje sobie sprawę, że czas, jego rozpiętość nie jest istotna w tej i żadnej  innej relacji, bo tak naprawdę złożoność przyjaźni wychodzi po za kanony uogólnienia.


tak naprawdę prawdziwych przyjaciół mam kilku, co śmieszne większość z nich jest spod znaku barana, jak ja, czy teoria o przyciąganiu przeciwnych biegunów upada w tym wymiarze? niekoniecznie, patrząc na mój związek, który głównie opiera się na przyjaźni i zażyłości możemy zobaczyć paradoksalne rozpiętości w wyznacznikach słowa przyjaźń, ale o tym kiedy indziej.






wracając do czasu, mogę tu przytoczyć dwie osoby z mojego życia, wyżej wymienioną przyjaciółkę o inicjałach AB i osobę którą znam od kilkunastu lat z inicjałami JA.


wydawało by się, że osoba, którą znam dłużej powinien uważać za najlepszego przyjaciela, ale tak naprawdę nie za wiele o niej wiem, jest to osoba skryta, która pokazuje światu tylko to co chce świat od niej oczekuje i nie chce otworzyć się przed nikim.


mimo, że mogę ją analizować, oceniać i wyciąg z tego wszystkiego wnioski to i tak boli mnie fakt, że nie mówi prawdy, wykręca się od prawdy wyjściem ewakuacyjnym w każdej sytuacji, która o tą prawdę się ociera i gdzie tu sens?


natomiast jeśli chodzi o osobę z inicjałami AB wiem o niej praktycznie wszystko, ona zna mnie, ja znam ją, wie kiedy się denerwuje, kiedy kłamie, kiedy mówię prawdę, możemy spędzić cały poranek śmiejąc się i wygłupiając z każdej rzeczy, z boku może wygląda to śmiesznie, dziecinnie i bezsensu, ale my wówczas czujemy swoją ENERGIĘ i jesteśmy po prostu szczęśliwi.


myślę, że takie "współżycie" daje prawdziwy wyznacznik przyjaźni na całe życie, osoba taka staje się elementem bez którego nie możesz żyć, funkcjonować i której strata porównywalna jest do śmierci najbliższych.


to tyle w tym temacie, może czas obejrzeć jakiś film, macie jakieś pomysły?



takie tam kiedyś wysłane AB, oddające pewną prawdę 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz