czwartek, 19 lipca 2012

dzień jak co dzień


i o co chodzi im z tymi brzuchami?!
18.07


zacznijmy od tekstu mojej znajomej, która jest prawnikiem w biurze, gdzie pracuje.
gdy usłyszała o moim spaniu na klatce schodowej rzekła: "a dupcia Cię po wstaniu nie bolała, w końcu taki śliczny jesteś".


bardzo to rozbawiło to mnie, jak i EL, która jedyna w pracy wie kim jestem.


później sobie pracowaliśmy w wolnym tempie, rozmawiając o życiu i problemach EL jak i moich - całe szczęście, że mamy pokój tylko dla siebie!


w trakcie pracy bardzo rozbawiła mnie jedna klientka, z która rozmawiałem, a raczej sekretarka, która do tej osoby miała mnie przełączyć rozmawiać. (powiedzmy, że osoba docelowa nazywa się Aleksandra).
próbując poprosić ww. Panią i podając jej nazwisko oraz swoje (powiedzmy, że nazywam się Jan Kowalski) Pani zapytała się osób ze swoją biura, uwaga cytuje: czy pracuje tu jakaś Aleksandra Jan Kowalski


pod koniec pracy na EL czekała niespodzianka, chociaż nie mogę sprecyzować, czy się z niej ucieszyła, czy wkurwiła


mówiąc krótko jej były/obecny (już się gubię) po odwiedzeniu Pani Psycholoszki przyszedł do niej z bukietem kwiatów w ramach przeprosin za swe złe uczynki i czekał na nią, aby porozmawiać, aż ciekaw jestem co z tego wyniknie. brrr


jeśli chodzi o mnie to chyba znowu czegoś szukam, nie wiem czy znajdę, trochę się gubię, ale nie mogę żyć w miejscu, w niepewności, jest mi smutno, ale widzę jakiś radosny cel. cóż.








19.07




dzisiaj natomiast rozbawił mnie tekst mojej przyjaciółki, która teraz siedzi w Australii i odpierdala tam ostre jazdy. powiedziała mi: no i bardzo dobrze trochę pikanterii się przyda w twoim życiu...


jebłem, jak o moim życiu można powiedzieć brak pikanterii! hahahaha!


co do EL i pracy, dzisiaj nic nam się nie chcę, w każdym razie zaprosiła pewnego SD na Facebooka, a on ją przyjął i dziewczyna szaleje oraz wariuję w ferworze emocji, ale co poradzić miłość nie wybiera... 


właśnie jeśli chodzi o miłość, czy w świecie pełnym seksu, imprez, pokus, żądzy pieniędzy można tak naprawdę poczuć iście poetycką miłość niczym z romansideł poprzedniej ery?
czy naprawdę wszystko się musi toczyć dookoła seksu... 


tak myślę, że mimo moich kilku związków nigdy tak naprawdę się nie zakochałem, łączyło nas wiele, ale nie miłość... bezsens
fucking logic






najdziwniejsze jest to, że mnie i AB łączy chyba miłość i to taka prawdziwa, sama to przyznała, ale nie łączy nas miłość fizyczność, przecież jestem gejem! 




ups.




może to właśnie jest miłość, duchowe połączenie, bez fizycznej bliskości...









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz